czwartek, 21 sierpnia 2014

Lekcja 1: Kolejny odcinek "Mody na sukces"?


Nauczyciel: Laurien
Uczeń: blinny-story


   Zza okna, w którym brakowało firanki, zasłonek i rolet przedostawały się jeszcze ostatnie promienie słońca. 
Siedziałam wygodnie na moim łóżku i gapiłam się w ekran laptopa. Wprowadzałam ostatnie poprawki na blogu, a w mojej głowie kłębiła się tylko jedna myśl: "Dlaczego od trzech dni nikt nie zgłasza się do oceny? Chyba zrobiłam wszystko jak należy...". Nie ukrywałam przed sobą chęci praktycznego wykorzystania bloga, przecież właśnie po to powstał. Nie minęło jednak wiele czasu, a moim oczom ukazał się wyczekiwany komentarz. Zbliżyłam palce do klawiatury i zaczęłam pisać list, w którym poinformowałam autorkę, że jej zgłoszenie zostało rozpatrzone pozytywnie. Teraz idę zrobić sobie kawę w moim ulubionym kasztanowym kubku z uśmiechem na twarzy, bo chyba właśnie tego pisania na blogu brakowało mi ostatnio najbardziej...

***

Primum Impressionem (6/10 horkruksów)

  Blinny...Blinny.. no tak, ostatnio romanse pomiędzy bohaterami są bardzo modne. Bo czemu nie? Przyciągają dużo nastoletnich czytelników (a jak wiemy, to właśnie nastolatki opanowały tego typu blogi). Nie neguję tego, choć przyznaję, że nie przepadam za romansidłami, ale to co lubię, a czego nie, nie jest tutaj najważniejsze. Mam napisać recenzję, a w recenzji nie jest najistotniejszy gust recenzenta (choć jak wiadomo nieunikniony), lecz poprawność i gust estetyczny ocenianego, zresztą "Hello!" decydując się na tematykę potterowską musiałam liczyć się z wieloma tego typu zgłoszeniami! I tak, liczyłam się ;)
Poza tym nikt nie powiedział, że to musi być kolejne, nudne romansidło i dlatego to lubię w ocenianiu, że można zostać nieźle zaskoczonym. Mam nadzieję, że właśnie Ty mnie zaskoczysz ;)

Po wpisaniu adresu, który nota bene jest bardzo dobry - prosty i na temat, ujrzałam obszerny, ładnie zrobiony nagłówek, kolorystyka przyjemna dla oka, a to bardzo ważne, żeby  zapewnić czytelnikom jak najlepsze warunki. Jest kilka elementów graficznych, które mnie drażnią, dlatego bym je zmieniła, ale o tym później. Blog prowadzony jest bardzo przejrzyście, na pewno bym się w nim nie pogubiła. 

Moje oczekiwania na pierwszy rzut oka nie są złe.

Graphic Consilium (6/10 horkruksów)

   Nie zauważyłam żadnej wzmianki o tym, że szablon pochodzi z jakiejś blogowej szabloniarni, wnioskuję więc, że sama go stworzyłaś. Rozmarzona Ginny i pewny siebie Blaise - no tak. Wszystko się zgadza. Bardzo ładnie wkomponowałaś zdjęcia postaci w ciekawe tło. Można dostrzec wplecione tam elementy filmu, które utrzymują nas w pewności gdzie jesteśmy, że to właśnie blog z opowiadaniem potterowskim. Kolory szablonu również do siebie pasują, ale już trochę mniej podoba mi się kolor tła. Chyba bardziej pasowałaby mi tam szarość. Czcionka też nie należy do moich ulubionych, jest przerysowana. Ta w postach jest dobra, ale w tytułach ramek bocznych wyłączyłabym kursywę. Dwoma elementami, które drążnią mnie jednak najbardziej są opis bloga na nagłówku i pasek nawigacyjny, który przy włączeniu się reklamy opada na postać Ginny! Zrezygnowałabym z opisu, który moim zdaniem umieszczony jest w niewłaściwym dla kompozycji miejscu (już o "teletubisiowatej" czcionce nie wspominając) i umieściłabym ten napis w nagłówku tuż nad ramką z postami (jeśli w ogóle). Z paskiem nawigacyjnym także możesz sobie poradzić. Wchodząc w "projekt", a następnie "układ" i później w edycję paska nawigacyjnego możemy zmienić jego wygląd na przeźroczysty (takie ustawienie my również zastosowaliśmy). W efekcie pojawia się tylko wtedy, gdy najedzie się na niego kursorem (u nas przynajmniej tak to działa, nie jestem pewna co do innych szablonów) [edit: jak wspomniała jednak z czytelniczek mojego bloga trzeba użyć kodu CSS #navbar-iframe {display:hidden;} - myślę, że nie będzie to dla Ciebie kłopot skoro sama tworzyłaś szablon!]. Lepiej to wygląda, prawda? Do układu szablonu nie mam zarzutu, wszystko poukładane i dobrze rozplanowane. 

Accesories (4/5 horkruksów)

   Brakuje mi trochę Ciebie w tym wszystkim. Jest słów parę (a nawet sporo) o samym opowiadaniu, ale o autorce nie wiem nic. Zdaję sobie sprawę z tego, że czytelnik może odkryć chociaż cząstkę Ciebie poprzez to, co piszesz i publikujesz, ale ja chyba zanim przystąpiłabym do czytania, chciałabym wiedzieć z kim mam do czynienia, czy jest to jedenastolatka z ogromny talentem, czy czterdziestolatka, która ma po prostu za sobą bagaż doświadczeń - rozumiesz o co mi chodzi? ;)

***

   Za oknem zrobiło się już szaro (w dniu dzisiejszym pogoda wcale nie zachęcała do wyjścia na zewnątrz).
Mam za sobą kwestię graficzną bloga i nareszcie przyszedł czas na to, co najważniejsze - treść. Kubek pusty, nie wiem jak mam usiąść, żeby było mi dostatecznie wygodnie, ale chęci nadal nie odstąpiły mnie na krok, dlatego czytam i piszę dalej (ale wiadomo, nic na siłę). Nie ukrywam, że co jakiś czas sprawdzam przegląd bloga, w którym przybywa odwiedzin i komentarzy - to bardzo mnie cieszy i jeszcze bardziej motywuje. Odpowiedziałam przed chwilą na komentarz jednej z czytelniczek, która napisała bardzo pozytywne słowa, więc uśmiech nie spełza mi z twarzy :)
Zanim przystąpię jednak do czytania, pójdę po moją płynną, brązową towarzyszkę, żeby nie siedzieć biednie przy pustym kubku.

***

Contenta (12/20 horkruksów)

   Kawa jest, więc stało się... czytam! ;)

***


   Przeczytałam trzy pierwsze rozdziały żeby ocenić Twoją kreatywność oraz jeden najświeższy rozdział, w którym to nie skupiałam się już na wątkach, o których nie miałam pojęcia (jak się rozwinęły), ale na samych postępach stylistycznych i językowych.
   Wprowadzenie mi się spodobało, pozostawiło taką nutę niepewności - "Co będzie dalej? Co się zmieni?".

Jednak już po przeczytaniu kilku zdań dalej zaczęłam się zastanawiać kim jest autorka. Po pisanych słowach stwierdziłam, że ma nie więcej niż 16 lat, nie jest to jednak istotne, ale z drugiej strony gdybyś podała wcześniej jakąś informację, mogłabym się bardziej skupić na samym tekście. Akcja szybko się rozkręciła, w filmie chyba byłabym zadowolona, w książce... nie jestem do tego przekonana. Pomimo tego, że piszesz historię Blinny, mogłaś poświęcić choć pół rozdziału na relacje pomiędzy Ginny, a Harrym, przez szybki rozwój wątku, nie zdążyłam poczuć tego rozstania. W pewnych momentach miałam wrażenie, że czytam jakiś pięciotysięczny rozdział "Mody na sukces", którą w telewizji zawsze jak najszybciej przełączałam. W momencie dialogu pomiędzy Ginny, Blaisem, Draco i Hermioną przy spożywaniu kolacji opowiadanie jakoś bardziej mnie wciągnęło. Cieszę się, że umieściłaś tam wątki Dramione, bo historię tej pary znoszę lepiej (mugolka związana z czarodziejem czystej krwi, który kiedyś przez wychowanie tak bardzo nienawidził mugoli, no i komiczna relacja Rona i Hermiony - to jest ciekawe). Podoba mi się, że pod każdym rozdziałem zwracasz się do swoich czytelników, piszesz co u Ciebie, czasem również odpowiadasz na komentarze - to bardzo ważne, żeby mieć z nimi kontakt i pokazywać, że to nie klawiatura sama pisze ;) Bardzo zwinne posunięcie z Twojej strony jeśli chodzi o uczęszczanie Ginny i Hermiony do jednej klasy - dzięki temu, mogłaś opisywać losy przyjaciół wspólnie, przez co uniknęłaś zawikłań w opowiadaniu: "-Panno Weasley, mogę na słówko? –zapytał surowy głos gdy znalazła się w progu Wielkiej Sali. Odwróciła się i ujrzała Profesor Mcgonnagall. Od razu podeszła do profesorki nie chcąc słyszeć reprymendy już w pierwszy dzień szkoły, który swoją drogą jeszcze się nie zaczął.
-O co chodzi? –zapytała rudowłosa prosto z mostu, jak to miała w zwyczaju, a Mcgonnagal spojrzała na nią z naganną w oczach.
-Panno Weasley, cierpliwości –skarciła- wezwałam cię aby porozmawiać na temat twojej nauki.
-Mojej? –zdziwiła się.
-Tak. Chcę cię poinformować, że rozpatrzyłam twoją prośbę na temat nauki na siódmym roku –powiedziała poważnie –i jest ona pozytywna.
-Naprawdę?! –pisnęła zaskoczona –To znaczy, że będę na jednym roku z Hermioną?
-Jak mniemam.
-To świetnie!
-Cieszy mnie twój entuzjazm, ale lepiej go wykaż po Uczcie Powitalnej, która swoją drogą dobiega końca.".

Dobrze podkreśliłaś charakter Zabiniego - cwaniaczek, jakim go wszyscy znamy: " -Nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych, mała -odpowiedział i po chwili dodał- już.". Lubię gdy wplatasz elementy komediowe w dialogi: "- Czemu nie odpisywałaś na moje listy?! Martwiłem się.
-Jakie listy?- zapytała zdziwiona dalej przytulając się do Dracona.- Nic od ciebie nie…
I tu spojrzała na Rona, który próbował szybko wyjść z kuchni, za szybko. Postanowiła, że rozprawi się z tym kretynem później, bez Draco, który jak dla niej jest zbyt porywczy, ale to też w nim lubiła."
. Co do wulgaryzmów - lubię je, ale nie do przesady i cieszę się, że potrafisz zachować umiar. Czytałam już kilka opowiadań, w których co drugim słowem były "kurwy", "cholery", "chuje" itd. co nie stawiało w dobrym świetle autora, pokazywało jedynie jego niedojrzałość.  Zauważyłam, że z rozdziału na rozdział piszesz coraz lepiej. Pierwszy rozdział średnio mi się podobał, drugi wciągnął bardziej, a przy trzecim zastanawiałam się czy nie przeczytać czwartego (odpuściłam jednak jak na razie z powodu późnej godziny). Z kolei najnowszy wybijał się ponad te trzy. Z taniego romansu, typu "Moda na sukces" wyniknął kawał dobrze czytającego się opowiadania. Z treści wnioskuję, że w końcu zaczęło się coś dziać, bo bałam się, że prócz wątku miłosnego, nie zastanę tutaj nic więcej, ale jak widać nie jest to kolejne, nudne romansidło, którego początkowo się spodziewałam: " To już kolejny raz, kiedy widział, jak dziewczyna robi krok w stronę śmierci. Madame Pomfrey robiła, co w swojej mocy, ale nic poza podaniem leków przeciwbólowych nie mogła zrobić. Ból dziewczyny miał podłoże psychiczne. A pielęgniarka w swojej karierze nigdy nie widziała takiego przypadku. Blaise nie chciał zaspokoić jej ciekawości, nic by to nie pomogło.". Zauważyłam również spory postęp jeśli chodzi o Twój styl pisania. Znacznie się poprawił przez tę parę miesięcy. Banalne rozdziały nastoletniej autorki, jak widać to już przeszłość, teraz piszesz znacznie dojrzalej i bardziej kontrolujesz słowa - tak trzymaj!

Rectitudo (4/10 horkruksów)

   Nikt nie jest idealny. Jesteśmy tylko ludźmi, mylimy się często, jednak swoje błędy najlepiej jest poprawiać. W trzech pierwszych rozdziałach doszukałam się wielu błędów (zwłaszcza tzw."literówek"), jednak w najświeższym nie zauważyłam ani jednego. Widzę, że przyłożyłaś się do kontrolowania swojej pisowni, co bardzo mnie cieszy, bo dużo lepiej czyta mi się teksty poprawne językowo i stylistycznie.

  Jako, że błędy w pierwszych rozdziałach rażą mnie w oczy, postanowiłam je tutaj wypisać (a to i tak nie wszystkie), dobrze byłoby je poprawić.

"Zmiana to rzecz kapryśna i nikt nie wie ,kiedy ma się jej spodziewać. " - spacja po przecinku, a nie przed!

"-CO DO CHOLERY!?- ryknęła rudowłosa, gdy zaklęcia zaczęło działać." - *zaklęcie

"Zwłaszcza kogoś tak ważne, jak Draco." - *ważnego

"-Niby tak, ale ciągle się boję, że to tylko nic nie znaczący sen." - *nic nieznaczący

"(...)ale przed przyjaciółką taką jak Hermiona po prostu się nie uda ukryć cokolwiek." - *czegokolwiek

" -Przepraszałem cię za już milion razy..." - *Cię za *to już

"Miała porozmawiać z Harry’m, a nie z rudzielcem, który na dodatek wyprowadził ją z równowagi." - *z Harrym 

 "-Nie chce już tak żyć" - *nie chcę

"Myślałam, że cie znam, myliłam się." - *Cię 

"Nic nie było warte utracenie tak wspaniałej przyjaźni, jaką dawała mu szatynka." - *utracenie

"Marudził, że za tobą tęskni, nie dało się wytrzymać…" - *Tobą

"Na jej widok nerwy uszły z Blaise'a, a on otoczył ją opiekuńczym ramieniem, zasłaniając całe przedstawienie za jego plecami." - *z Blaise'a, który otoczył ją

"Jej ciało działo automatycznie..." - *działało

"Zwróciła swój wzrok na Hermione, która podziwiała oświetlony zamek z oddali, a jej oczy błyszczały z podekscytowania." - *Hermionę

"Z Hermioną i Draco kontakt się znacznie pogorszył. Mało ze sobą rozmawiali, ale to wszystko dla tego, że byli parą." - *dlatego

"Dlatego jej relacje z Diabełkiem znacznie się ociepliły, a oni zżyli się ze sobą." - *co sprawiło, że oboje zżyli się ze sobą

"O tego całego Dean’a" - *Deana

"Chyba spasuje, nie chce się na razić na atak wściekłej wiewiórki" - *narazić

"Odszczekaj wiewiórkę" - *tę

"-Ruda, co ty robisz? –zapytał Blaise znajdując ją na szkolnych błoniach, siedziała na jednych z ławek, całkiem sama." - *zapytał Blaise, znajdując ją na szkolnych błoniach. Siedziała na *jednej z ławek, całkiem sama.

" -Myśle –odpowiedziała nawet na niego nie patrząc." - *Myślę

"Bo jak nie to ja ci zaraz jakąś wymyśle." - *wymyślę

"-Co mam robić? –zapytała błagalnym tonem, była już ukresu wytrzymałości." - *u kresu

"-Hmm… wiesz, że go nie lubię i uważam, że zasługujesz na kogoś lepszego, ale to ty powinnaś podjąć decyzje." - *decyzję

"-Tak właściwie, to nie -odpowiedziała wzruszając ramionami i ruszając dalej." - *i ruszyła

"Rudowłosa spojrzała na niego zdegustowana i pokręciła głową z dezaprobaty." - *z dezaprobatą

"-Dobra, mała. Zrobiło się słodko, ale choćby na obiad -powiedział tylko, a Ginny spojrzała na niego z przerażeniem." - *chodźmy

"-Wiem, ale... to tak jakbym była w jakimś trójkącie. Tęsknie za nimi ,gdy ich brakuje lub gdy jestem tylko z jednym, to chore, Miona -wyjaśnia Ginny." - *wyjaśniła

Extra Puncta (1/5 horkruksów)

  Otrzymujesz 1 dodatkowego horkruksa za to, że początkowo niekoniecznie byłam przekonana, co do opowiadań tego typu, jednak Twoje opowiadanie mnie zaciekawiło i być może w wolnym czasie będę kontynuowała czytanie go.

***

   Twoja przygoda z nami dobiegła końca. 
Zdobyłaś 33 horkruksów, co daje Ci tytuł Szlamy!
Pomimo pozornie nieprzyjemnego tytułu, to wysoka ocena (3). Gratulacje!

Początkowo było słabo, jednak rozwinęłaś się! I... ZASKOCZYŁAŚ! 
Myślę, że w wolnym czasie nadrobię inne rozdziały :)

***

   Jest godzina 1:46 w nocy. Siedzę nadal na tym samym łóżku, tylko pora za oknem wyraźnie się zmienia - właściwie teraz już nic nie widać tylko słychać jak krople deszczu obijają się o szybę. Z małymi przerwami na poprawki bloga, obiad i rozmowę z tatą na Skype oceniane zajęło mi pół dnia, ale nie żałuję, nie był to zmarnowany czas - pierwsza ocena za mną ;)